Barlinecki Meloman recenzuje debiutancki album Jasmeno

facebook | youtube

 

Tym razem trafił mi się materiał, który ze względu na swoją odmienność prawdopodobnie nie do końca pasuje do konwencji pisanych przeze mnie tekstów, oraz innych omawianych przeze mnie albumów. Wziąłem ten krążek całkiem w ciemno i spotkało mnie niemałe zaskoczenie. Ale, dzięki temu, tym chętniej zabrałem się do pisania – raz na jakiś czas może się tutaj pojawić coś zupełnie innego.

 

Znacie Jasmeno? Jeśli nie, to już spieszę z wyjaśnieniami. Za Jasmeno stoi niejaki Slavomir Maria Nietupski, klawiszowiec który zapragnął tworzyć swój autorski materiał, a do pomocy zaprosił wielu dodatkowych muzyków. Niemający tytułu debiut projektu, będący bohaterem tego tekstu, to efekt tej współpracy. Znajduje się tutaj dziesięć kompozycji utrzymanych w stylistyce… no właśnie, jakiej? Najciekawsze jest to, że to nie ma za wiele wspólnego z rockiem. Dominuje syntezatorowa elektronika, gitary pełnią rolę raczej ozdobników. Z tego względu na albumie nie usłyszymy ani gitary basowej, ani „żywej” perkusji – mamy za to kilka innych ciekawostek. Całość budzi skojarzenia z synthpopem, synthwave, bądź nową falą.

 

 

Za wokal prowadzący (oraz poszczególne partie gitar) odpowiada włoski muzyk, Andrea Boccarusso, o charakterystycznym głosie, który dodaje muzyce lekkości, choć, kiedy trzeba, wokal staje się dużo mroczniejszy. Jak ja go odbieram? Zależy od utworu: nie mogę przekonać się do refrenu „Precarious and Though„, a chór na początku, oraz późniejsze, mroczne partie w „Reptile” zasługują jak dla mnie na duże uznanie. Jakąś rolę mają w tym różne nałożone na wokal efekty, ale brzmi to świetnie.

Płytę cechuje wyjątkowy eklektyzm i różnorodność zastosowanych rozwiązań, wyróżnia się poszczególnymi sekwencjami oraz zgraniem momentami wręcz tanecznych brzmień z partiami solowymi gitar. Ponadto nie usłyszymy tu tylko i wyłącznie męskiego głosu: w „Nothing But Illusion” gościnnie zaśpiewała Lecia Louise, a w „Temptation in Vain” oraz „Reptile” Anna Heron. Do tego mamy jeszcze tekst mówiony w „Life Expired” oraz chóry. Mało? No to dorzućmy jeszcze trąbkę i harfę w „Teptation in Vain” – dzięki tym wszystkim dodatkom uważam ten utwór za najlepszy na płycie, ex aequo z mrocznym „Reptile”.

Na koniec pytanie: czy ta płyta nadaje się na Rock Kompas? Mimo wszystko tak. Jasmeno tworzy muzykę zupełnie inną od tej, do której zdążyliśmy Was tutaj przyzwyczaić. Jeśli potraktować ją jako ciekawostkę, jako alternatywę, sprawdzi się dobrze, choć jednocześnie należy podkreślić, że jest ona przeznaczona głównie dla najbardziej otwartych słuchaczy – w końcu gitary nie stanowią tutaj pierwszego planu. Najlepiej ten album brzmi wtedy, gdy faktycznie nastawiamy się na jakieś konkretne urozmaicenie, by nie przerabiać po kolei każdych albumów faktycznie tylko rockowych, bądź tylko metalowych.

 

Barlinecki Meloman

 

Mam na imię Łukasz. W różnym stopniu interesuję się różnymi rzeczami, ale kilka lat temu muzyka stała się moją życiową pasją. Sukcesywnie rozwijam ją na swój sposób i nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ten blog to miejsce, w którym chciałbym przedstawić rockowo-metalowy świat z mojej perspektywy. To tyle, życzę miłego czytania!

Barlinecki Meloman blog

Barlinecki Meloman facebook

Barlinecki Meloman instagram