Tomek nadaje: gitarowe solówki, czy garażowy grunge, który dodaje sznytu na płycie „Matka wszystkich bomb” grupy Nietrzask

facebook | youtube | bandcamp | www

 

Ostatnimi czasu odczułem znudzenie współczesna sceną rockową i coraz częściej sięgałem po rzeczy stare i sprawdzone, bo stare. Wychowany na punku, grunge’u i metalu jestem wymagający (tak sądzę, he). I myśląc, że przecież coś musi mnie zaskoczyć, zacząłem szukać! Kopiąc w kolejnych albumach niczym górnik w kopalni wykopałem… Diament! I przyznam, że podniecenie tym faktem muszę wysłać w eter. Ten diament nazywa się… Nietrzask, a płyta to ,,Matka wszystkich bomb”.

 

Album tej toruńskiej formacji udowadnia, że rock to muzyka, która nie umrze nigdy. No chyba, że ktoś się o to mocno będzie starał, to może pozbawi ją odrobiny blasku. Nietrzask udowadnia, że granie rocka to sztuka i aby było genialnie musi być właśnie powrót do tego co najlepsze, czyli korzeni tej muzyki. Bez przekombinowania, szukania niewiadomo gdzie… Bo rock to muzyka z serca, emocji i bez owijania w bawełnę. To po prostu energia. I taki jest Nietrzask z albumem ,,Matka wszystkich bomb”.

 

 

Zacznę od tekstów, bo wychowany m.in. na punk rocku, zawsze miały dla mnie znaczenie. Te są świetne i jak łatwiej napisać muzykę, tak napisać dobry tekst jest sztuką. Mające charakter głębokich refleksji lub błyskotliwych stwierdzeń (jak kto woli, kwestia subiektywna, he!) poruszają naszą obyczajowość i celując w społeczne realia opowiadają po prostu o życiu. I w połączeniu z muzyką, gdzie chwytliwe melodie wpadające w ucho, czasem proste, innym razem bardziej złożone, są po prostu do szpiku kości prawdziwe! I taki jest Nietrzask w swoim graniu. Zawiera w sobie esencję prawdziwego punka, jednak wzbogaconego o wiele więcej niż tzw. trzy akordy. Tym dodatkiem jest blues, który przewija się przez utwory w postaci bardzo dobrych gitarowych solówek, czy garażowy grunge, który dodaje sznytu. I jeszcze raz podkreślę, że niezależnie od energii utworu, nastroju, zawsze słychać dobry tekst.

 

Nietrzask – Matka wszystkich bomb

 

Opisywanie pojedynczych utworów mija się z celem, bo moim zdaniem, są tak różne, że należałoby je rozłożyć na czynniki pierwsze, co w wypadku Nietrzask jest zbędne. Dlaczego? Bo ich muzykę odbiera się jako zjawisko. Jako całość, czyli kapelę, która jest po prostu porządnym rockiem. Wyróżnię jednak numery, które moim zdaniem zasługują na krótką analizę. Zaznaczam, będę pisał o muzyce, bo teksty nie podlegają komentarzowi. ,,Kredyty” to mistrzostwo pod względem gitarowej solówki w bardzo dobrym bluesowym klimacie. ,,Matka wszystkich bomb” to bezkonkurencyjny numer na tej płycie! Energia, grungeowo-punkowe gitary z rock’n’rollowym zacięciem. ,,Matka wszystkich bomb Il” to druga wersja z tym samym tekstem, ale z harmonijką na początku. ,,Nocna zmiana” to riff w klimacie reagge, dopełniony bluesową solówką, przeplatająca się w utworze na zmianę z fajnym basem w tle. ,,Smutek”… powiewa lekkim klimatem The Doors.

 

Nietrzask – Smutek

 

Cała płyta natomiast to pożądana opcja dla każdego, kto szuka rocka w formie autentycznego, dobrego grania w klasycznej formule pod tytułem – kolesie wchodzą, biorą instrumenty i po prostu grają! Teksty to z kolei gratka dla kogoś, kto nie szuka banału, zmęczony jest śpiewaniem o miłości czy wojowniczych, zbawczych świat deklaracjach. Czasem są smutne, czasem śmieszne, czasem prowokują. Jednak nigdy nie są mdłe i to bardzo mocna strona tego zespołu.

Powstała w 2014 roku w Toruniu kapela udowadnia, że granie dobrego rocka nadal jest możliwe. Jeżeli ktoś szuka klimatu, gdzie dobry tekst i dobra muzyka idą w parze – gorąco polecam ten album. I na koniec dodam, że Nietrzask swoją autentycznością przekonał już do siebie publiczność mając na koncie takie wydarzenia jak udział w 10 edycji trasy koncertowej Żywiec Męskie Granie (2019), zwycięstwo w kategorii Wykonawca Roku w plebiscycie Radia Gra (2020) oraz występ na dużej scenie Pol’and’rock (2021). Mnie przekonał tym albumem.

 

Tomek – miłośnik alternatywnego rocka polskiego (lata 80te i 90te) oraz amerykańskiego (specjalizacja cała scena grunge). Amatorsko gra na gitarze, czasem coś skomponuje i napisze jakiś tekst. Kolekcjoner płyt.