NEAL prezentuje kolejny singiel ze swojej nadchodzącej płyty o wymownym tytule — Sex Tapes. Beach of The Parrotfish porywa słuchacza w niespodziewaną podróż.
NEAL to solowy projekt Rafała Klimczaka, krakowskiego muzyka znanego z psychodeliczno-rockowych zespołów Neal Cassady i AcidSitter. W swojej nowej formule artysta pokazuje się w nowej, wrażliwej odsłonie. Brzmieniowo to akustyczna podróż singer-songwriterskim tropem Elliotta Smitha, Kevina Morby’ego czy Phoebe Bridgers, a nad utworami unosi się wyraźny duch lat dziewięćdziesiątych. Dodatkowo NEAL występuje sam, uzbrojony w 12 strunową, akustyczną gitarę.
Od zawsze marzył mi się solowy projekt, bo taki najsurowszy sceniczny zestaw: tylko głos i gitara, to ostateczny test dla Twoich umiejętności piosenkopisarskich. Kawałek musi się bronić bez aranżacyjnych fajerwerków. W tej formule nie schowasz się też za kolegami, gdy coś pójdzie nie tak. Ale najważniejszy jest w tym intymny kontakt z publicznością, która chcąc nie chcąc, musi skupić się na tekście i na tym co mówię między piosenkami. Założeniem tego projektu jest przede wszystkim szczerość, choćby bardzo bolała — tłumaczy NEAL.
Pochodzący z Krakowa Rafał Klimczak, kryjący się pod solowym pseudonimem NEAL, kontynuuje stylistykę zapoczątkowaną przez swoje dotychczasowe single: Stone In My Shoe oraz That Little Light. Artysta przyzwyczaił nas już do niecodziennego podejścia do tworzenia piosenek, opartego na kontrastach, dysonansach, kontrowersji i grotesce. Nie inaczej jest tym razem.
Beach of The Parrotfish nawiązuje do twórczości nowojorskich antyfolkowców, takich jak Moldy Peaches. Pozorna sielankowość brzmienia utworu skrywa niewygodny tekst, w którym NEAL ponownie dotyka trudnych kwestii dotyczących ułomności ludzkiej natury, opierając narrację piosenki na autoironii. W efekcie najnowszy singiel artysty to chwytająca za serce romantyczna ballada przypominająca Harvest Moon Neila Younga. Utwór opowiada o tym, że najtrudniej jest być bardzo smutnym w bardzo pięknym miejscu.
Głupio wychodzi, gdy próbujemy uciec od problemów, myśląc, że znikną na pięknej plaży, gdzieś na końcu świata. Zapominamy, że one tkwią w nas i będziemy je wlec ze sobą, niezależnie od tego jak długa będzie droga. Na końcu przychodzi wstyd, bo nie potrafimy się cieszyć w miejscu, w którym cieszą się wszyscy. Najczystsze powietrze dławi krtań, a turkusowa woda wkurza kiczowatością. Tytułowa „Ryba Papuga” to symbol tego uwierającego nieprzystosowania, życia w ciągłym przeświadczeniu, że szczęście jest tuż za rogiem i musimy się tylko do niego doczołgać, zamiast szukać go w sobie — komentuje NEAL
FB: https://www.facebook.com/search/top?q=neal
YT: https://www.youtube.com/@NEALtapes