T.LOVE z ostatnią zapowiedzią nadchodzącej nowej płyty

 

 

Poznaliśmy kolejną, ostatnią już zapowiedź nadchodzącej nowej płyty formacji T. Love. Poznajcie kawałek „Ja Ciebie kocham”.

 

„Hau! Hau!” to nowa, nadchodząca płyta formacji T.Love. Będzie to jednocześnie trzynaste wydawnictwo w dorobku grupy. Zespół tym samym przerywa aż siedmio letnie milczenie! Premiera krążka zapowiedziana została na 22 kwietnia tego roku. Za większość kompozycji, które usłyszeć będziemy mogli na płycie, odpowiada Janek Benedek, który wrócił do grupy w trakcie prac nad płytą.

Wydawnictwo do tej pory promowały dwa single. Teraz poznaliśmy kolejny – „Ja Ciebie kocham„. Jak zdradził Muniek:

„Ja Ciebie kocham” był pierwszym kawałkiem jaki powstał z myślą o albumie „Hau! Hau!” i jest utworem, który go otwiera. Wiosną 2020 jeździłem samochodem po opustoszałych, pandemicznych ulicach Warszawy, po czym wróciłem do domu i w kilka minut napisałam ten tekst do muzyki Janka, którą dostałem kilka dni wcześniej. Uwielbiam ten numer, to jest 100% T.Love w T.Love. Słychać w nim echa kapel, które nas inspirowały na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

 

T.Love – Ja Ciebie kocham

 

Jednak rok 2022 to nie tylko nowa płyta. To również rok, w którym mija dokładnie 40ści lat od powstania zespołu oraz 30ści lat od wydania kultowego albumu „King”. Jak zdradza Janek Benedek:

W 1992 roku wszyscy byliśmy młodzi, bezkompromisowi i każdy miał swoje ambicje. Odchodząc od T.LOVE czułem się jakbym porzucał własne dziecko, bo tak traktowałem tamten materiał. Co ciekawe, z poszczególnymi Muzykami ze składu zrobiłem później wiele wspólnych kawałków, choćby na solową płytę Muńka, czy projekty Sidney’a Polaka, a nawet na krążek T.LOVE „I Hate Rock’n’Roll”! Rany się powoli zabliźniały… ale wejście drugi raz do tej samej rzeki, to jest duża sprawa. Przynajmniej dla mnie, bo wiele osób do dziś uważa, że T.LOVE to jest zespół, któremu nadałem pewien kierunek i myślę, że rzeczywiście tak było. Nasze pierwsze dzieło z Muńkiem, „Pocisk miłości” okazało się rewolucyjne na tamte czasy, więc tym bardziej to wszystko co działo się potem, było po prostu bolesne. Kiedy Muniek zaproponował mi powrót miałem więc mieszane uczucia – z jednej strony, to jest okazja żeby zrobić coś naprawdę ekstra bo wiadomo, że nam wychodzą dobre piosenki – i to jest bardzo mocne poczucie, obaj zdajemy sobie z tego sprawę, a z drugiej myślisz – co to będzie?! Niebezpieczna sprawa (śmiech) ale… jest dobrze.